Chciałbym się przywitać i jednocześnie wyjaśnić tytuł bloga oraz motywy jego powstania. Pomysł na milion, czyli na tytuł bloga wpadł mi do głowy oglądając jedną z reklam w tv (nie żartuję). Bloga miałem stworzyć już jakiś czas temu w celu zamieszczania własnych informacji finansowych (w formie pewnego rodzaju pamiętnika). Od dłuższego czasu czytam blogi finansowe i postanowiłem, że chcę do nich dołożyć również swój własny blog. Nic nie mam do stracenia, najwyżej przestanę pisać.
Nazwa bloga jest związana z głównym celem jaki sobie postawiłem, czyli z uzyskaniem 1 miliona złotych. Każdemu codziennie przytrafiają się okazję dzięki, którym mogą osiągnąć niezależność finansową. Jednak tylko nieliczni je dostrzegają i wykorzystują. Jestem zdeterminowany i wiem w 100%, że postawiony cel uda mi się zrealizować. Moim pomysłem na sukces jest wyszukiwanie okazji oraz umiejętne ich wykorzystywanie.
Zachęcam Was drodzy czytelnicy do szukania okazji i dzielenia się swoimi spostrzeżeniami. Liczę na Wasze opinie.
Na początku mogę obiecać podsumowania miesięczne. Oprócz tego powinny się pojawiać minimum 2 posty, w których zawarte będą moje opinie, pomysły lub spostrzeżenia.
Dobrze, że założyłeś tego bloga. Nasuwa mi się jednak pewna refleksja.
OdpowiedzUsuńJeśli decydujemy się na tworzenie bloga to w pierwszym względzie powinniśmy mieć taką wewnętrzną potrzebę do tego. Nie ma sensu obiecywanie potencjalnym czytelnikom, że będziesz pisał to i to, wtedy i wtedy. To nie ma sensu. Z reguły tak jest, że jak ktoś takie coś obiecuje na samym początku (zwłaszcza jeśli chodzi o ilość wpisów), to potem, po miesiącu, dwóch blog umiera. Przykładów jest bez liku. Inna sprawa, że jak coś obiecujesz i próbujesz na siłę coś pisać, to takie posty z reguły mają średnią jakość.
Lepiej zatem nie obiecywać i pisać wtedy, kiedy Ci się będzie chciało, bo obietnicami bez pokrycia bardzo łatwo zrazić do siebie innych.
Niemniej, żeby Ci nie podcinać skrzydeł na samym początku, mam nadzieję, że blogowanie o pieniądzach przypadnie Ci do gustu i po przetrwaniu pierwszych "pisarskich kryzysów", które niewątpliwie nadejdą, nie zrezygnujesz z pisania.
Dodam na próbę do swojego czytnika RSS, zobaczymy, co dalej. Czekam na kolejne wpisy.
OdpowiedzUsuńKry:
OdpowiedzUsuńoczywiście wewnętrzną potrzebę już od jakiegoś czasu miałem. Ustaliłem sobie minimalne kryteria na początek, jednak wiem, że mogą one być nieadekwatne, zwłaszcza w przyszłości. Dzięki za słowa otuchy.
Naokoło Wieży:
dzięki i mam nadzieję, że się nie rozczarujesz.
Pozdrawiam
Powodzenia
OdpowiedzUsuńWitamy w gronie marzycieli ;) Zgadzam się z kry'em. Jeśli to ma być przyjemność, to nie ma co się zmuszać.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Powodzenia w prowadzeniu bloga. Będę wpadał i sprawdzał jak ci idzie pisanie. Lubie poczytać sporo opinii to zawsze daje do myślenia.
OdpowiedzUsuńWitaj Łukaszu, również pragnę Ci życzyć powodzenia i oby udało nam się osiągnąć założone cele, i oczywiście wyznaczać co trochę nowe :)
OdpowiedzUsuńRównież potowarzyszę Tobie w blogowych- finansowych zmaganiach.
Witam.
OdpowiedzUsuńPomysł oklepany... ale jakże ambitny, życzę ci tego miliona z całego serca, również uwzględniając inflacje.
Redakcja www.kontestklubrybnik.blogspot.com pozdrawia i życzy wielu sukcesów
Dzięki wielkie :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio postanowiłam zrealizować mój pomysł na biznes:) I założyłam własną firmę. Jestem dopiero na początku, więc jeszcze nie mogę mówić o jakimś wielkim sukcesie, ale powoli wszystko zaczyna się kręcić. Ostatnio wybrałam biuro rachunkowe, a dokładnie mala ksiegowosc w ifirma.pl.
OdpowiedzUsuń